niedziela, 28 września 2014

Witam!

Nawet niedziela potrafi być złym dniem, kiedy nic się nie układa. Pamiętacie jak wspominałem, że pojadę sprzedawać gry PC na giełdę? Pojechałem i zjawiłem się tam o 7 wyładowany po zęby grami i bibelotami. Co z tego wyszło? Jak się domyślacie kupa! Wszystkie miejsca zajęte przez sprzedawców starych mebli i antyków. Dzisiaj jest ostatnia niedziela miesiąca, więc wyprzedaż garażowa łączy się z giełdą staroci. Takie dwa w jednym i psychole przyjechali już o 5, bo myślą, że ktoś kupi spleśniały fotel...

Po tym fakcie nie zostało mi nic więcej jak kupić coś ciekawego, ale była taka bieda, że traciłem nadzieję... Jak zawsze przy takiej sytuacji udałem się na "dziką" giełdę, czyli poza obręb obiektu, gdzie ma się to odbywać. Nikt tam nie płaci składki za sprzedaż, więc można zarabiać do woli, o ile ma się fajny produkt :)

Trafił mi się Deux EX Antologia, gdzie na jednej płycie DVD mamy Deus EX, Deus EX Invisible Wars oraz Daewoo Laguna :) A nie sorry, to Project Snowblind... Za marne 5 zł. Taa, lubię taniochę :)

Na stoisku pełnym kabli i innego cuda, znalazłem coś nad czym długo się zastanawiałem. Kabel Scart, który rozchodzi się na 2x Scart oraz S-Video i Composite. Taki splitter, którego potrzebowałem z racji posiadania PS2, Pegasus'a oraz N64. Chciałem to wszystko podpiąć pod jeden TV, żeby moja pani nie prosiła mnie o przełączenie dla niej kabli kiedy ma ochotę pograć :)
Działa świetnie i jestem bardzo zadowolony z tego zakupu. Całe 5 zł !

Dzisiaj jest dzień jak za pięć złotych, więc moja kolejna zdobycz też była za piątkę :)
To akurat ciekawy obiekt. Nigdy o tej grze nie słyszałem, ponieważ nie jestem fanem przygodówek.
Mianowicie The 11th Hour, czyli sequel 7th Guest. Idealnie zachowane jewel case, w środku komplet czterech płyt bez kompletnie żadnych rys i pachnąca, świeżutka jak z drukarni instrukcja. Cena na Allegro to jakieś 50zł, ale planuję sobie to zachować na półce. Może będzie kiedyś warta miliony jak inne dzieła pokręconych artystów, którzy już odeszli :)



Jak zawsze zapraszam was do dzielenia się tym wpisem, lajkowania oraz śledzenia bloga. Życzę wam cudownej końcówki weekendu. Nie pijcie za dużo ;) Hej!

piątek, 26 września 2014

Witajcie!

Mój dzisiejszy obiad się piecze, a ja muszę go pilnować, więc z braku laku postanowiłem was czymś uraczyć. Taki mój prywatny gadżet kolekcjonera dla każdego z was :)

Jeżeli zbieracie płyty DVD lub gry na PS2 lub inną konsolę i posiadają one podobny wymiar to produkt dla was. Chyba opakowania PS3 są szersze, ale od X'a 360 powinno pasować.

Zastanawiałem się ostatnio gdzie będę składował i segregował moje gry PS2, jeżeli konsekwentnie zbierając dobiję do 100,200 lub nawet 500... Wymyśliłem sobie, że zaprojektuję regał, który jest tani, prosty w budowie. Na tyle prosty, że laik stolarki itd może go skonstruować posiłkując się moim modelem z darmowego programu Sketchup.



Nawiasem mówiąc dzięki temu postanowiłem zapisać sie na kurs stolarstwa i być może to będzie coś czego szukałem w życiu, a nikt mi tego nie zaproponował :(

Przejdźmy do rzeczy. Ile to cudeńko mieści? Tylko 850 płyt DVD, chociaż jak się uprzecie to i jedna się zmieści :) Wiecie, to taki żart! Łapiecie? Nie? Aha... No ok:(

Tania płyta laminowana o grubości 1,8cm po całości konstrukcji, więc super specjalnych materiałów nie uwzględniałem. Nacisk średnio jaki kładziemy na jedną półkę to około 13kg w przypadku gier PS2, ponieważ dochodzi instrukcja, która sumując ilość swoje waży. Nie powinno się załamać, ponieważ opierałem się na podobnych deskach i nawet nie drgnęły, a ważę koło 90 kg, co może was upewnić w solidności tej konstrukcji.

Link do tego gadżetu postanowiłem umieścić na osobistym Dropboxie, dzięki czemu każdy może to ściągnąć i spokojnie odpalić w Sketchup, który powtarzam jest darmowy.


Wierzę, że pokochacie moją kreatywność, a jeżeli ten model wam się spodoba, to wiedzcie, że w planach mam obecnie "stolik" pod telewizor z miejscem na około 2-3 konsole czy sprzęt audio video, plus dodatkowa dolna szuflada bądź drzwiczki, aby trzymać tam ulubione filmy, płyty lub gry.

Życzę wam miłego, ostrego, baletowego weekendu! Niepotrzebne skreślić :) Do zobaczenia w niedzielę! Hej!




środa, 24 września 2014

Witam!

Dzisiaj chcę opowiedzieć o marzeniach, bo przecież każdy marzy. Nawet gracze i kolekcjonerzy :)

Każdy pragnie czegoś innego. Ładnego samochodu, dużego domu, zdrowej rodziny, a jeszcze inni pokoju na świecie. Życzę z całego serca każdemu spełnienia marzeń.

A czego ja życzę sobie z trochę innego punktu widzenia? Punktu widzenia kolekcjonera. Hmm... Nie wiele

Osoby, które czytają mojego bloga wiedzą o czym marzę. Głównie chciałbym, aby starsze gry nie były tak drogie dlatego, że są stare. Marzę o pełnej kolekcji gier na PS2 w formacie PAL. Marzę też o czasie, którego mam co raz mniej na granie, a gier przybywa i to mnie boli :( Bardzo... Jak drzazga w wiadomo czym i wiadomo jak, gdzie i kto :)

Jednak ja to małe piwo. Czego marzy sobie cała społeczność graczy? Nie twierdzę, że jestem głosem wszechświata i opowiadam się za każdym, ale czuję, że wyłapałem ogół marzeń naszej społeczności. Odnoszę się też do graczy MMO, którym sam jestem jako, że pracuję w roli recenzenta na portalu o tych grach. Gry single player i multi mają obecnie więcej ze sobą wspólnego niż kiedyś.

Po pierwszy marzymy o samych dobrych grach. Żadnych średniaków, zbugowanych niedociągnięć, które twórcy nazywają hitem i super produkcją za grube miliony. Takich gier jest na pęczki, a my skuszeni znanym logiem, wydajemy kasę i tylko na tym tracimy. Czasem wolę dostać grę, która jest po prostu krótsza, może mniej rozbudowana, ale solidna. Bez dziwnych niespełnionych obiecanek za które nikt potem nie przeprasza, a idiotycznie się tłumaczy, że zabrakło czasu.

Wiem, że może przesadzam, ale nie lubię kiedy gry obiecują być pogromcami WoW'a, a potem są tylko pogromcami kupy w klozecie, bo twórcy, aż tak byli pewni swoich pomysłów, że ich nie zaimplementowali. Okazały się zwyczajnie nie realne... Od lat nie ma mocnych na MMO Blizzard'a, za którym nawiasem mówiąc nie przepadam, ale takie są fakty.

Nie starajcie się nikogo detronizować! Kolejny WoW nie jest potrzebny, a coś nowego i świeżego!

End game lub fabuła! Kolejny wielki problem. Słynny Mass Effect 3, którego zakończenia bez DLC zdradzać nie będę, okazało się po prostu denne... Studio znane z tak wyśmienitych gier fabularnych pokazało, że można zepsuć wszystko czego oczekiwali fani. Jak wiadomo MMO się nie kończą, więc po osiągnięciu maksymalnego poziomu wchodzimy w tak zwany end game - Potyczki PVP lub też raidy, instancje, dungeony. Sama możliwości, a często tego brakuje... Zakładane 100 godzin na wbicie maksymalnego poziomu okazuje się być tylko mrzonką, którą gracze bardzo szybko obalają. Robiąc to 4-5 razy szybciej, niż twórcy zakładali. A co potem? Nic, zero, ponieważ producenci myśleli, że szybciutko potajemnie wprowadzą spory patch do gry i nikt się nie dowie.

Świat gier byłby idealny, gdyby wszystkie nasze oczekiwania były do spełnienia. Chciałbym też realnych i normalnych cen gier. Pudełko za 200 zł to dla mnie zdecydowanie zbyt wygórowana cena... Mógłbym dorzucić jeszcze ze dwadzieścia różnych przykładów, typu absurdalne wymagania, kretyńska polityka firmy co do DRM, daty wydania i platformy. Masa, masa problemów.


Chciałbym jednak zachęcić was do podzielenia się waszymi marzeniami co do świata gier. Zostawcie swoje pomysły w komentarzach pod postem lub na Facebook'u :) Zachęcam do naprawdę ciekawej rozmowy!


P.S. Śmiertelny błąd twórców to nie słuchanie graczy kupujących ich tytuły!

poniedziałek, 22 września 2014

Witam was, moi drodzy czytelnicy!

Dzisiaj nadszedł dzień kiedy osiągnąłem pierwszy tysiąc wyświetleń! I to wszystko dzięki wam!

Nie, nie wrzucałem ciągle F5, żeby być fajnym. Zablokowałem liczenie wyświetleń z mojej przeglądarki i IP. To są fakty. 

Tysiąc unikalnych wejść, parę plusów na Google, komentarze. Liczę, że blog nadal będzie się rozwijał, a wy staniecie się bardziej aktywni, otwarci oraz zaproponujecie coś, co chcielibyście zobaczyć na moim blogu :) 



niedziela, 21 września 2014

Witam!

Dzisiaj na giełdzie odbywały się Dożynki! Chlanie, śpiewanie i jedzenie :) Kiszki, boczki, ogórki i kapusty. Dosłownie jak na wiejskim targu! Wśród tego jak zawsze grzmoty i bibeloty, czyli książki, gry, filmy, mydła i powidła. 

Co ciekawego dzisiaj wyłapałem? 

Colin McRae Rally 2.0 na PSX jak zawsze od mojego stałego dostawcy takich gier za całe 10zł :) Grałem dopiero w 04 na PC i w żadną z poprzednich części... Świetna seria gier, której fani często wyrywali sobie włosy z racji realizmu jaki prezentowała w dawnych latach świetności. Niestety kryje się za nią tragiczna śmierć jednego z największych zawodowych kierowców świata. Składam kondolencje i proszę o minutę ciszy oraz wspomnienie Pana Colin'a :(





Dziękuję!

Staram się nie kupować nic na PC, ponieważ nie gram w gry single player na komputerze za bardzo. Po prostu nie wciągają mnie tak jak kiedyś, a jak robią to teraz konsole :( Jednak trafiłem na ciekawą rzecz. Premierowe wydanie Sacred 2:Fallen Angel, którego pierwsza część zrobiła na mnie kiedyś ogromne wrażenie, choć grałem wtedy tylko w demko. Zapytałem o cenę? 25zł... Trochę się posmutniałem, ponieważ to dużo za dużo ile przeważnie wydaję na gry. Potargowałem i widzę, że kobiecie zależało po prostu na sprzedaży i jakimś zarobku. Finalnie dyszka! Stan idealny i kompletny. Pograłem chwilkę i na pewno wrócę do tego wieczorkiem. Sprawdziłem później Allegro, aby zobaczyć czy to była okazja. Okazało się, że zapłaciłem nie wiele mniej, niż wiele osób oferuje na Allegro, czyli od 10-15 zł. 



Chciałbym coś ogłosić. Ostatnio wiele mówię o skupianiu się na zbieraniu gier na PS2, a z racji, że powoli robi się ciężko o nie na giełdzie, mam zamiar kupować czasem coś na Allegro. Nie zrozumcie mnie źle. Nadal będę co niedziela mordował portfel na giełdzie, ale kupowane gry PC planuję odsprzedawać. W następną niedzielę udaję się bardzo wcześnie na giełdę w celu rozstawienia stoiska i pozbyciu się chociaż części gier PC, które kupiłem przez lata oraz te ostatnio nabyte na giełdzie. Jeżeli wielu z was to zaboli to proszę o komentarz na blogu lub FB. Jednak wiem, że mój sposób postępowania jest słuszny, ponieważ moim celem jest pełna kolekcja PS2 w formacie PAL, a nie gier na PC...

Udostępniajcie i lajkujcie :) Pozdrawiam, hej!

piątek, 19 września 2014

Witam!

Pisząc ostatnio wywiad dla serwisu mmorpg.org.pl, jeden z moich rozmówców podał świetny argument na podparcie jego zdania. Chodziło o grę Wickland, której wiele osób zarzuca, że to kopia Quake'a i z domieszką Unreal Tournament. Uznał, że każdy FPS ma taką samą mechanikę, czyli broń w dłoń i plujemy pociskami. Zgadzam się z tym, ale powiedział, że to ma jeszcze głębszy sens. Nasz świat działa na zasadzie postępu, czyli obecną już rzecz udoskonalamy, poprawiamy osiągi, zwiększamy funkcjonalność i bezpieczeństwo jej użytkowania. Ogromny skok technologiczny lub rozwojowy jest źle postrzegany. Często jako szaleństwo. Ilu geniuszy zostało okrzykniętych szarlatanami i wyznawcami Rokity? Jaka część z nich przeżyła? Nikła, ale dali radę. Porwali się na coś większego niż inni i zapłacili największą karę.

Czemu o tym mówię? Ponieważ chciałbym napisać o temacie, który ciągnie się już od wielu, wielu lat i ciągle mnie irytuje. Kopiowanie mechaniki w grach. Nadal nie jasne? Już tłumaczę.



Devil May Cry to seria gier, która miała swoje początki na PS2. Ona wprowadziła (a może nie) kamerę, która śledzi nas pod odpowiednim kątem lub też pożyczyła tą mechanikę od Resident'a. Na pewno tak było, gdyż DMC początkowo miał być kolejną częścią Resident Evil. Zaskoczeni? Polecam obejrzeć ten o to filmik:




Już? To wracamy! Wszelkie akrobacje, combosy, upgrade broni oraz starcia z ogromnymi bossami, a następnie przywłaszczenie jego "narzędzia pracy", to wszystko było już w DMC, a nawet w pierwszym Onimusha. Zapytacie "No było i co?" No to, że kiedy tylko czytam fora czy komentarze pod newsami jakiejś gry z podobną mechaniką to czytam jak to skopiowali wszystko od God of War albo, że DMC to też podróbka GoW i nikt nie potrafi wymyślić nic innowacyjnego. Niby nic, bo zapewne piszą to ludzie, którzy nie mają o prawdzie zielonego pojęcia. Jednak jak można być tak ignorancyjnym i wypisywać takie bzdury... DMC wyszedł wcześniej, o wiele wcześniej niż pierwszy Kratos i to on przetarł szlaki dla innych gier typu Dante's Inferno czy Bayonetta. Chcę wyedukować wiele z tych osób, że gry wychodzą długo przed GoW, więc jeżeli gra później posiada taką mechanikę to nie jest kopia GoW. Nie jest i basta...

Skoro zaczęło się od FPSów to i do nich jeszcze wrócimy na chwilę. Każdy na pewno kojarzy Counter-Strike'a i słynną "piątkę", którą wszyscy się podniecają. Super, fajne i różowo. Tęczowe pawie. Jednak kiedy tylko padnie nazwa podobnej gry typu Sudden Attack, Crossfire to zaraz piana na usta się toczy i bójka gotowa. "Przecież to gówno! Kopia Counter Strike'a!" I znowu to samo. Podobna mechanika to nie kopia. Kopią byłoby po prostu użycie tych samych plików gry, modeli, mapek, dodanie innej nazwy plus jakieś kosmetyczne zmiany. To jest kopia. Toczka w toczkę to samo z delikatnym odchyleniem od oryginału.

Oni moim zdaniem po prostu użyli tej samej mechaniki na której opiera się Counter Strike i zaaplikowali do niej inne modele, mapy, nazwy i funkcje. Podnieśli też tą grę do wyższego poziomu biznesowego, ponieważ opierając ją na modelu Free to Play po prostu dodali gadżety czy boostery, aby gracze czuli się wyróżnieni przez swoją super złotą broń itd. 
  
"Ale Valve tak nie robi! Oni są uczciwi i biorą tylko kasę za grę!"

Jasne, jasne, a klucze do skrzynek to są za darmo czy za lata spędzone w grze? Darmowe paczki dla weteranów CS:GO. Oj sorry... Nie da się być weteranem tej gry po dwóch latach... Smutne, ale prawdziwe. Przykro mi:(

Pomyślcie nad tym, a z wami już się żegnam, ponieważ lecę szlochać w samotności. Do zobaczenia w niedzielę. Dożynki, więc liczę na ostre skarby :) Hej!

środa, 17 września 2014

Witam!

Dzisiaj postanowiłem poruszyć temat konsekwencji w kolekcjonowaniu. Zauważyłem, że tak mocno sam się wciągnąłem w niskie ceny gier na giełdzie, że przestałem skupiać się na swoim głównym celu, czyli kolekcji PSX/PS2. Ciężko jest oprzeć się okazjom jaką ostatnio mieliśmy. Mianowicie gry po 1,5 zł. Mogłem wybrać każdą i żadną. Co raz ciężej jest zdobyć tanie gry PS2, ponieważ głównym miejscem ich upłynniania dla wielu ludzi jest po prostu Allegro. Problem jest taki, że ceny są często zawyżane lub sama przesyłka. A jeszcze ta cholerna przesyłka, która czasem potraja koszt gry. Najwidoczniej nastały już takie czasy...

Ale do konsekwencji wracając. Czym ona jest w kolekcjonowaniu?

To umiejętność wybrania sobie celu w tym co robimy. Zbieramy tylko tą/tę konsolę czy tylko PC. Nie kupujemy FPS'ów, chyba, że potem opchniemy je na Allegro, bo ich nie lubimy. Okazje na sprzedaż nie są niczym złym moim zdaniem. Nie neguję ludzi, którzy kupują grę za 2 zł, a potem wystawiają ją po średniej cenie Allegro. Dopóki jest to średnia cena, a nie kosmiczne 10-20x tyle.

Ja nie przepadam na FPS'ami na konsole. Po prostu przechodząc z platformy jaką jest PC, gdzie narodziły się strzelanki z użyciem myszki, nie jestem w stanie się przestawić. Jest to dla mnie męczące i toporne... Lubię za to jRPG, których nie ma na PC za dużo, a jak są to tylko w Japonii...
Dlatego ich nie kupuję (FPS'ów na konsole) i konsekwentnie skupiam się na tym co znam, widziałem, ogrywałem, aby nie zepsuć sobie chęci grania.

Nigdy nie grałem w serię Ape Escape do momentu, aż kupiłem ją teraz na giełdzie i może to wina trójki, a może całej serii i po prostu mi nie podchodzi... Nie sparzyłem się przez to, ponieważ jestem świadom co to była za gra, na czym polega mechanika rozgrywki i mogłem się spodziewać tylko hitu lub crap'u. Doszedłem w niej obecnie do pierwszego boss'a i przyznam, że dopiero walka z nim wydała mi się klimatyczna i przyjemna :)

Jaki cel ja sobie obieram przy konsekwentnym zbieraniu?

Jak wcześniej wspomniałem, wybieram to co znam i lubię oraz coś w co zawsze chciałem zagrać, ale była to dopiero premiera albo gra jest mega droga na Allegro. Trzymam ten sposób na moją kolekcję w głowie i wchodząc na giełdę czy Allegro, wiem czego chcę. Zawsze konsekwentnie robię rundę po obiekcie, aby sprawdzić czy jest coś z mojego celu. Jeżeli się trafi to super, jeżeli nie to lipa. Jednak cel jest zachowany, a wy też możecie sobie określić taki cel!

Lubicie serię GTA? To czemu nie szukać tylko gier GTA. Zebrać wszystkie części, przejść, a potem zainteresować się jego kopiami/klonami? Pisząc klony mam na myśli gry o podobnej mechanice, ponieważ tak wielu lubi to nazywać, ale o tym napiszę kiedy indziej. Do tematu podobnej mechaniki wrócimy może w piątek :)

Ktoś jest fanem bijatyk? Uwielbia prać pyski wirtualnym przeciwnikom? Śmiało kupuj bijatyki, a nadal będziesz konsekwentnym kolekcjonerem. Ja sam lubię pograć w bijatyki, aczkolwiek to delikatnie martwy temat w Polsce, bo albo jesteś Tekken'owcem albo jesteś nikim. Żadne Skullgirls, Marvel czy King of Fighter's.

W życiu trzeba być konsekwentnym. Po małej łyżeczce do celu, żeby nie zadławić się chochlą, kiedy będziemy pazerni. Sam kupuję gry sprawdzone, których jakość znam, żeby nie zadławić się chochlą pazerności oraz nie przejechać się na mydle niewiedzy i ignorancji.

Życzę wam miłego tygodnia i widzimy się w piątek wieczorkiem :) Bądźcie konsekwentni!

wtorek, 16 września 2014

Witam was kolejny raz!

Ostatnio grając w Monster Hunter Freedom Unite na PSP (emulatorze na PC, ponieważ swojego PSP już dawno nie mam), przypomniałem sobie te kolejki ludzi w Japonii stojące dnie i noce na premierę kolejnej części MH. Podobne rzeczy dzieją się z innymi wielkimi seriami jak dla przykładu GTA. Kolejki, namioty, przepychanki, godziny spędzone na czekaniu, a nie graniu. Wiadomo, że są preorder'y, ale ten klimat kupna konsoli/gry w sklepie, spaceru przez cały Media Markt czy coś i afiszowanie się najnowszym nabytkiem - bezcenne!

Ale co to ma wspólnego ze mną? Dużo :) 

Nie lubię być królikiem doświadczalnym oraz najczęściej jest tak, że nie idę z duchem czasu, ponieważ nie mam jeszcze nawet PS3... Zawsze przyglądam się na tytuły startowe każdej konsoli od NES'a po PS4/XOne i żaden z nich mnie nie zaciekawił. Przeważnie są to konwsersje/wersje lub jakieś spin-offy wielkich tytułów. 

Zawsze jakoś rok później wychodzą fantastyczne tytuły, które miały być gotowe na premierę next-gen'a, ale przesunęli termin. I bardzo dobrze, że przesunęli! Wyszedłby z tego pośpieszony crap, którego wartość dla odbiorcy była by znikoma, a zwłaszcza dla fanów którejkolwiek serii. 

Drugą stroną jest hardware. Czekam też na recenzje czasopism oraz wypowiedzi ludzi na forach czy portalach. Pamiętacie ROD? X360 okazał się niesamowicie przegrzewać przez co wielu ludziom wyskakiwał ROD. O kontrowersjach z nim związanymi poszperajcie w internecie, ale jest co czytać, uwierzcie mi.

PS3 zwany chlebakiem okazał się jednak o wiele lepszym sprzętem, który ani się nie grzeje, ani nie ma problemów z oprogramowaniem. Tak, wiem. Zdarzyły się włamania na PSN, ale do Pentagonu też oraz napady na Rezerwy Narodowe USA. Wszędzie coś się musi stać, ponieważ człowiek to tylko człowiek i luka ma prawo powstać. Mniejsza lub większa, ale może. 



Premierowa cena konsoli często zbija mnie z nóg, ponieważ wydając 1,5 tyś na konsolę, muszę dokupić grę za kolejne 200zł. Gdzie podziały się czasy darmowego Super Mario w każdym NES? Nie oczekuję jakiegoś super hitu za "słodki Jezu" 60-100 milionów dolarów ładnie wydanego jako darmowy dodatek. Może to być zwykła śmigałka lub jak Wii Sports od Nintendo. Nic wielkiego, ale jednak zawsze dodatek, który cieszy. Kurcze nawet SNES i Super Mario World. Firmę było stać, a nie wydaje mi się, żeby nie można było zrobić jakiegoś prostego IP na launch title za darmo. 

Jakie są wasze odczucia? Kupujecie konsolę zaraz po jej starcie? Dajcie znać w komentarzach lub na Facebook'u. Jak zawsze lajkujcie i komentujcie! :)

poniedziałek, 15 września 2014

Witajcie! 

Dzisiaj trochę z innej beczki. Nostalgia! Kocham to słowo i tą rzecz(?). Grom go tam wie ;]

Wczoraj kupiłem cartridża z Batman'em, dzięki czemu odkopałem swojego starego, ale nadal śmigającego idealnie Pegasusa MT-777DX oraz komplecik gier. Legendarne 168in1 musi być, bo jakże inaczej ^^

Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że poczułem się znowu jak w podstawówce w wieku 7-10 lat. Kolega zaproponował, że wpadnie z dyskietkami. To stwierdzenie "wpadnę z dyskietkami" to swoisty wehikuł czasu do lat młodości. 

Jeszcze lepszy motyw to granie wieczorem, koło 23 z dziewczyną w Duck Hunt popijając piwo! Staranie się ustrzelić jak najwięcej kaczek! Bawiłem się niesamowicie, a przecież ta gra polega tylko na zbijaniu z ekranu kaczek na zasadzie dwóch barw, czyli czarnej i białej. Jeżeli chcecie wiedzieć jak to działa to popatrzcie w internecie, bo za dużo tłumaczenia :)

Na te czasy są one prymitywne, dla wielu nudne i badziewne, ale dla mnie i moich wielu znajomych to czasy słodyczy, godzin na podwórku, ale też setek przedmuchanych "dyskietek", zepsutych padów, przegrzanych zasilaczy, a nawet świetnych okazji przy wymianie z pobliskim handlarzem na bazarze. 

Wspomnienia, których nikt nam nie zabierze. Zazdrościłem ostatnio ludziom, którzy wychowali się na oryginale, czyli mieli NES'a. To takie świetne, ale większa część tych osób po prostu mieszkała w miarę blisko zachodniej granicy i kochana ciocia przywoziła produkty Nintendo, które tam były oficjalnie sprzedawane i cieszyły się popularnością. Zawsze chciałem też mieć Atari 2600 :(



Wyzywam was na pojedynek nostalgii! Wyciągnijcie swoją starą, padniętą na artretyzm konsolę i odpalcie pierwszą lepszą grę. Poczujecie się jak kiedyś. Gwarantuję! Po odpaleniu 168in1 sama muzyczka przeniosła mnie do sobotnich poranków z płatkami Nestle i Mario/Contra przy Pegasus'ie

Udostępniajcie i komentujcie! Rozsiewajcie nostalgię i czar Pegasusa!


niedziela, 14 września 2014

Witajcie!

Dzisiaj postanowiłem podbić rekord z poprzedniego weekendu i wydać trochę mniej, a kupić tyle samo lub nawet więcej gier :)

Wydałem ogólnie 16 zł, a kupiłem też pięć tytułów, jednak mogą one was zaskoczyć!

Na pierwszy ogień poszedł standardowy rekonesans, aby obadać co w trawie piszczy tej niedzieli. Wiało nudą i zerowym zasobem gier na PS2. Zdałem się więc na PC i nie zawiodłem się!

"Najemnicy" to pierwsza gra, którą dzisiaj kupiłem i dopiero ją zainstalowałem. Nie grałem w to jeszcze, a co dopiero słyszałem. Kompletnie nie znany temat, aczkolwiek może się okazać naprawdę dobrą produkcją. Kto wie :) Za jedyne 5 zł :)

Zauważyłem dyskietki do Pegasus'a leżące sobie jak kiedyś na bazarach i pomyślałem, że przejrzę. Trafił mi się Batman i Robin 5. Obawiałem się, że kupując otrzymam kolejnego hack'a Monsters in my pocket... Nie zawiodłem się! Trafiłem idealnie, bo w pierwszego Batman'a na NES od Sunsoft'u, twórców Blaster Master'a. Słodziutko za jedyne 4 zł! Taki deal! Dodatkowo zakupiłem jakiś cart "Arabian Nights" za tą samą cenę, ale okazała się składanką crapów. Cóż bywa :(

Idąc wraz z kolegą trafiliśmy na pokaźny stosik gierek na PC, gdzie nie było nic zbytnio ciekawego dla mnie, ale jego zaciekawił Red Alert - RTS z serii Command & Conquer. Trochę się potargowaliśmy, trochę olewaliśmy ich, aż w końcu zaproponowali nam świetną cenę, bo tylko 1,50zł za sztukę. On wybrał wspomnianego Red Alert'a, a ja Star Wolves 2 oraz Project Eden. W żadną z nich nie grałem, ale z chęcią sprawdzę. Zwłaszcza Project Eden. 

Na dzisiaj to w sumie wszystko. Życzę wam miłej niedzieli i do zobaczenia we środę! Hej!

sobota, 13 września 2014

Hej! 

Tak na szybciutko tylko robię posta, ponieważ chcę podrzucić wam filmik z kanału, który oglądam. Historie gier itd. Kręcą mnie takie tematy. Z racji, że dzisiaj poruszyłem misje w Mass Effect to pomyślałem, że się tym z wami podzielę ;)




Miłego oglądania i dobrej nocy :)
Witam was w to piękne, słoneczne sobotnie popołudnie!

Grając ostatnio w Morrowind'a GOTY przypomniałem sobie ile rzeczy jest tu do roboty. Ta totalna wolna eksploracja. Pierwszy raz zagrałem w to jeszcze w roku kiedy nie było żadnego dodatku. Jakoś może rok po premierze? Nie ważne. Ważne jest to, iż nadal uważam tą grę za swoisty MMORPG, tylko offline. Mało gier daje nam tak wielką swobodę, a z drugiej strony stara się inteligentnie prowadzić za rękę. Nie określa nam jednak jaki maksymalny poziom jest do osiągnięcia, ile questów, jaka zbroja czy broń jest najlepsza. Zdaje się na naszą własną wolę w eksploracji, a co najlepsze nie pokazuje procentów ukończenia gry.

Zastanowicie się czemu o tym piszę? Otóż grając nasunęło mi się pytanie – Czym jest tak naprawdę przejście jakiejkolwiek gry?

Dla jednych to ukończenie świetnego wątku fabularnego w pierwszej kolejności (Pozdrawiam Vex'a :) ), a dla innych zdobycie wszelkiej maści majątku czy odnalezienie każdego sekretu kosztem dwa lub trzy razy dłuższej rozgrywki nawet w krótkiej grze. A dla innych nie ma żadnego celu. Jest tylko czynnik jeżeli mogę to tak nazwać. Mianowicie frajda z rozgrywki.

Nie biorę pod uwagę gier prostych, które nie posiadają ani misji pobocznych, ani żadnych sekretów, które warto zobaczyć. Dla przykładu Call of Duty 2 czy Doom 3. Mimo, że to rozbudowane FPS'y to nie posiadają miejsc sekretnych czy misji pobocznych. Linia fabularna ciągnie się prościutko do kłębka i nic z tym nie zrobimy. Są za to serie typu Gothic, Elder Scrolls, Mass Effect, Fallout, Baldur's Gate, Icewind Dale i wymieniać mógłbym bez końca. Mocno rozbudowane RPG, które posiadają świetną fabułę, ale też dużą swobodę eksploracji, odkrywanie lokacji, zadań pobocznych.
Dają graczowi możliwość indywidualnego podejścia do danej produkcji.

W serii Mass Effect nie zbaczałem z głównego zadania, ponieważ misje poboczne wydawały mi się bardzo nudne i zwyczajne. Za to w serii Baldur's Gate czy Gothic są one w pewien sposób połączone z główną fabułą, a taki zabieg lubię. Zapytacie niby jak?

W Gothic'u, aby wejść do zamku trzeba wspinać się po hierarchii obozu, a żeby to osiągnąć robimy misje dla innych członków obozu, których zadania są poboczne, ponieważ są związane z nimi, a nie z zamkiem. Płyną z nich korzyści wyłącznie dla zleceniodawcy.

W Baldur's Gate znalezienie pierścienia w kopalni Nashkel ma związek z fabułą, ponieważ udajemy się tam, aby pokonać "zło" kryjące się w głębinach jaskini, a przy okazji znajdujemy obiecany wdowie pierścień.

Teraz rozumiecie mój punkt widzenia? Tak? To dobrze:)

Jest też podejście do ukończenia, które nazywam "100%". Takich graczy w obecnych czasach jest bardzo mało, ponieważ gry robią się co raz większe, a czasu na granie im dalej w wiek tym mniej...
Pierwszy epizod Doom'a 1 przeszedłem w jakieś 20-30 min, co nie jest jakoś specjalnie długim czasem, ale nie odkryłem wszystkiego na 100%. Za to ludzie w dawnych czasach rozpoczynali epizod na nowo i szukali tych smaczków. Tej ukrytej piły mechanicznej lub wyrzutni rakiet we wcześniejszych etapach.

Obecnie niekiedy jedna misja w grze trwa tyle samo czasu ile ja spędziłem nad epizodem. Co prawda jest to plus, ponieważ gracze wydając prawie 200 zł za grę przy premierze mogą spodziewać się, że te wydane pieniądze zrekompensuje im wielogodzinna rozgrywka, którą nacieszą się grą przez kolejne 2-3 miesiące.

Ja też jestem poniekąd graczem 100%, ale z drobnym haczykiem. Sam określam swoje sto procent!

Grając w "Morka" moje sto procent to ukończenie całej fabuły głównej gry, obu dodatków, wykonanie wszelkich misji dla każdej z gildii, zdobycie najlepszego możliwego pancerza dla mojej postaci oraz wymaksowanie jej umiejętności. Nie ważne czy wymaksuję używając do tego pieniędzy czy robiąc to samodzielnie godzinami mieszając mikstury czy skacząc idąc po schodach (świetne do wbijania akrobatyki – sam odkryłem kiedyś).

Dajcie znać w komentarzach lub na Facebook'u jaki jest wasz typ przechodzenia gier! Może jest kompletnie inny niż te, które ja podałem. Jesteście Speed Run'erami? Pochwalcie się tym. Każdy chętnie obejrzy wasz filmik :)

Żegnam was i zapraszam w niedzielę na kolejną porcję skarbów z giełdy staroci! Hej!

środa, 10 września 2014

Witam, moich drogich czytelników! :)

Dzisiaj będzie trochę inaczej. Żadnych rad, pomocy, propozycji na kolekcjonowanie. Dzisiaj za to będzie prawdziwy Polski wkurw, smarowanie błotem, a może nawet fekaliami. Momentami może być chamsko i drastycznie, ale też z przysłowiowym jajem :)

Zapraszam!

O co się wkurwiam? O bycie kolekcjonerem w tym kraju. Nie poruszam tematu sezonowców, czy dzieci, które znają się na każdej grze, a żadnej nie przeszli... Chodzi całą otoczkę bycia kolekcjonerem.

Ślepa wiara w nazbieranie miliona gier to nic przy cena jakie ludzie sobie wymyślała, a jeszcze bardziej ślepa ludzi, którzy kupują to po takiej cenie...

Pamiętacie Diablo 1 na PSX, którego kupiłem w ostatnią niedzielę? Dyszka to mało, więc nie mam o co się czepiać, ale ceny Allegro? 100-150 zł? Czy oni powariowali?

Chcę właśnie o tym napisać, ponieważ mamy w kraju jakiś idiotyczny trend, który popycha ludzi do stwierdzenia "drobie, bo klasyka", a potem "klasyka, bo stare i od znanej firmy"... Krew zalewa, ponieważ nie każda gra jest klasyką. Osobiście się przyznam, że w Diablo 1 grałem może nie więcej niż 10 min. Dla mnie żadna klasyka. Stara gra, która jest od znanej firmy. Czujecie ten paradoks? Jest wiele tytułów, których ja sam nigdy nie ograłem. Jak Mortyr, ale bez przesady, że kupię to za 200 zł i będę jarał się zdobyczą, która gdzieś tam w wersji z Click'a kosztuje niecałe 5-10 zł na aukcjach. Kolejna bzdurna gra to Neverhood... Nie grałem, ale płacić za coś 200 zł, żeby zagrać w grę na jednym CD, a potem co? Oprawić w złotą ramkę, dodać detektory ruchu i lasery w pokoju jak z filmu Resident Evil jeden?

Miejmy trochę oleju w głowie. Nie naciągajmy się na takie bzdury...

Najgorsi są sprzedający na Allegro. Trafiam na faceta, który swoje gry sprzedaje od 1 zł, ale przesyłka zawsze prawie 10 zł... Czy to nie idiotyzm? Niech wystawi od 5-10, a nie winduje wysyłkę jak gra się nie sprzeda za 10 to odbije na wysyłce... Paczka na grę PS2 kosztuje max, ale to absolutny max 5zł z kopertą itd! Wiem, bo sam wysyłałem kiedyś gry w tym formacie pudełka i wagi.

Jak ktoś mi tłumaczy, że koperta kosztuje 1zł, a potem przychodzi mała bąbelkowa a4-5 za 40-50gr to nie wiem co mnie zalewa. Kiedyś faktycznie zdenerwowałem się, gdy ktoś mi wmówił, że koperta stoi 1zł.

 "Poczekam kurwa i zobaczę jaka to koperta za 1zl! Pewnie ze złota!"

 Przysłali mi w takiej kopercie bąbelkowej, że spokojnie mieści się tam 6 gier PS2... Po prostu włożyli jedną, zamknęli i owinęli resztą koperty grę. Oniemiałem od takiej dozy głupoty.

Wiem, że trzeba mieć trochę dystansu. Wiem, że za dużo stresu to źle, ale jak ktoś robi takie cuda specjalnie, żeby odbić sobie na słabo sprzedanej grze albo, żeby wydrylować hajs, bo nie sprzedaje tylko gier na PS2, ale elektronikę, książki itd i pakuje w koperty z folii bąbelkowej w potwornym formacie, to krew zalewa.

Cholera bierze jak muszę się z tym stykać. Proszę o numer przesyłki poleconej, ponieważ paczka poszła w poniedziałek, a przyszła dopiero w piątek to coś jest nie halo. Większe halo jest niestety kiedy taki człowiek udaje, że ciągle jest w podróży. Dzisiaj leci samolotem, teraz jest Jugosławii, a następnego dnia wraca w czasie do Czecho-Słowacji...

Dajcie znać co was wkurwia w kupowaniu gier online, a może perypetie ze sprzedawcami?
Lajkujcie i udostępniajcie :) Bardzo mi to pomaga się rozwijać :) Ja nie zarabiam na tym, a wam chcę dać fajnego bloga do poczytania od czasu do czasu :)

Trzymajcie się ciepło i do piątku (już na pewno :) )

niedziela, 7 września 2014

Witajcie drodzy czytelnicy!

Dzisiaj po wizycie na giełdzie staroci, czuję się jakby była gwiazdka we wrześniu :)

Wydałem 21 zł, tylko 21, a kupiłem aż 5 gier!

Pogoda mimo, że ładna to jednak nie za bardzo ilość ludzi dopisywała. Nie mówię tu o sprzedawcach, ale o klientach. Ta niedziela obfitowała w różnego rodzaju elektronikę. Od kabli przez kalkulatory, mierniki, budziki, a nawet na radiach czy komputerach kończąc. Jak zawsze mnie interesowała jedna i wyłącznie jedna rzecz – Gry!

Zaraz na wejściu wyłapałem Ape Escape 3 na PS2 za 7 zł. Idealny stan, a w tą serię nigdy nie grałem o dziwo, mimo, że słyszałem oraz miałem kiedyś PSP. Wydaje mi się, że była część na tą konsolę. Nie ważne... Po zakupie stwierdził, że może być tylko po włosku, bo tam ją kupił. Jako, że jestem pełen wiary przy takich rzeczach, to wierzyłem, że multi language musi być. Odpaliłem ją niedawno i miałem rację. Pograłem nawet chwilę. Świetny zakup!



Stały sprzedawca PSX mnie nie zawiódł i zgarnąłem Diablo 1 na PSX. Jezu co to za gra. Wymaga niesamowitej ilości miejsca na karcie pamięci od "szaraka". Z racji, że mało gier na samą konsolę posiadam to i miejsce się znajdzie, żeby w tygodniu zahaczyć na chwilę o bramy piekieł. Tylko dyszka! Jak zawsze :)

Call of Duty 2 – Oryginał, kluczyk elegancko śmiga na necie, bo sprawdziłem przed chwilką. Serię każdy zna, a ta część ma miejsce w czasach drugiej wojny światowej. Skill'a online w tej grze już praktycznie nie mam. Nic oprócz obracania myszką i naciskania strzału. Padam jak miło :) Ahh się kiedyś grało, a teraz pogram za 2 zł :)



Rise of Nations Złota Edycja, czyli dwie płytki CD ze strategią, która wyszła kiedyś tam. I z racji, że ogromnym fanem tego gatunku nie jestem to nie grałem. Na pewno sprawdzę, żeby nie było, że kupuję byle mieć i robić rupieciarnie z domu... Wydaje mi się, że wyszła w 2003 roku, a graficznie wygląda jak Kozacy. Też kolejne 2 zł!



Przelecieliśmy szybko przez całą kolekcję. Zapomniałem o czymś? A tak! Piąta gra:) Hehe To akurat rarytas. W pudełku z COD2 była instrukcja, a w środku niej. Włożone cztery płytki Toca Race Driver 2 :) Graaatisssss! Facet albo nie spojrzał albo nie wiedział. Może sprzedawał to co ktoś mu dał. Wiele razy można kupić coś ciekawego za naprawdę niską kwotę!

Widzimy się we wtorek, a może w środę :)

Jak zawsze zachęcam do komentowania i polubienia mnie na Google Plus lub FB. To nic nie kosztuje, a ja na tym też nie zarobię xD

Hej!

sobota, 6 września 2014

Witam!

Tak, kupiłem sobie Dynasty Warriors 2 na PS2! Przez Allegro za jedyne 5 zł. Zastanawiałem się czy warto wydawać nawet tak śmieszną kwotę na ten tytuł, ponieważ jest on jednym z tych, które tylko oglądasz na screenach i sobie odpuszczasz. Wiecie "Eee, to nie dla mnie". Identyczne odczucia miałem przy tej pozycji, ale się skusiłem.

Właśnie przechodziłem pierwszą misję i powiem wam, że są cholernie długie... Mozolne i momentami rozgrywka aż się nudzi. Suma summarum przegrałem, ponieważ poszedłem inną drogą i mój (chyba) dowódca został zabity wraz z całą swoją świtą. Ooo, jaka szkoda ^^

Graficznie szału pokroju gier typu Killzone nie ma z racji, że to bardzo, ale to bardzo wczesny tytuł na wspomnianą konsolę, a dokładnie z 2000 roku. Brak tu mówionych dialogów, menu jest bardzo proste, wręcz wyjęte z poprzedniczki "czarnulki", czyli "szaraka". Jakież to pieszczotliwe :)

Wybór postaci jest spory, ale odnoszę wrażenie, że później sami przeciwnicy będą po prostu innej barwy. Nie, to nie rasistowski żart. Obecni w pierwszym starciu nosili kolor żółty, czyli elementy stroju były w ten sposób pokolorowane. Druga misja będzie kontra czerwoni, a trzeba niebiescy, jeszcze zielonych dorzucimy i powoli uzbiera się załoga Power Rangers...

Gra sama w sobie jest totalną naparzanką, gdzie mordujemy przycisk ataku, aż pad zdechnie lub połamiemy sobie palec. Ogólnie rzecz biorąc szaleństwa nie ma, ale to pierwszy taki produkt z serii Dynasty Warriors.

"Zaraz, zaraz! Pierwszy, ale sequel? Chyba masz coś z głową!"

Z moją czupryną wszystko OK. Pierwsza część była po prostu bijatyką jak Tekken na poczciwego "szaraka". Najwidoczniej jedynka nie była taka super odlotowa, więc zmienili formułę i poszło jak rakieta. Czemu tak uważam? Spójrzcie na każdą kolejną cześć. Opierają się na tym samym modelu rozgrywki, a kolejnych Dynasty Warriors jest masa, a i spin-off'ów nie zabrakło. 

Co tam będę dalej ględził. Podrzucam wam gameplay, abyście mogli sami obadać jaka to świetna gra. Jak zawsze zapraszam do komentowania i widzimy się jutro po giełdzie. Hej!


środa, 3 września 2014

Witam!

Pamiętacie jak niedawno kupiłem Warhammer Dark Omen na PSX? Byłem mega zadowolony, taka okazja, że głowa mała. Odpaliłem go w ostatni weekend i kupa... Okazało się, że ta rysa, której się obawiałem przy kupowaniu to tak naprawdę pęknięcie płytki. O tym też chcę dzisiaj wam opowiedzieć. O tym jak dokładnie sprawdzać płyty lub dyskietki, aby bez obaw grać w to co kupicie.

Najpierw poruszę temat regeneracji płyt. Sam osobiście z tego nie korzystałem, więc nie powiem jakie to ma zalety i wady, ale na pęknięte płyty na pewno nie podziała. Moi znajomi korzystali z takich usług, jednak z tego co zauważyłem zabieg pozwalał na funkcjonowanie płyty przez jakiś jeszcze czas, a później wracało to do poprzedniego stanu. Jeżeli gierka jest popularna to łatwo znajdziecie zamiennik w postaci pudełkowej wersji i wymienicie płytki, jeżeli nie to zawsze można trafić na aukcję z sama płytką.

Z własnego doświadczenia wiem, że mega denerwująca jest sytuacja kiedy spodziewacie się, że gra będzie chodzić, a zacina się w pewnym momencie. Mimo, że rys nie ma dużo, a nawet są one minimalne, więc raptem 2-4 tycie tycie ryski. Problemem może być brudny spód płyty lub laser. Upewniajcie się, że macie te dwie rzeczy czyste.

Zasada pierwsza: Czyste spody płyt i lasera! Wyłącznie alkohol wchodzi w grę. Kiedyś popełniałem błąd przez swoją ignorancję i czyściłem soczewkę lasera PS2 perfumami przez co tylko ją brudziłem i panikowałem, że nie czyta płyt i się zacina...

Ktokolwiek korzystający z płyt CD/DVD czy z grami czy z filmami lub muzyką, wie ile rys jest w stanie wytrzymać płyta. Nawet jeżeli nie wiecie to na pewno zaskoczy wam pod kopułą, gdy zobaczycie mocno porysowaną płytę. Mózg sam wyśle wam sygnał, aby tego nie kupować. Częste problemy z rysami to nietrzymanie gry w pudełku, walanie jej wszędzie po biurku, ale czasem jest to błąd samej konsoli przez co w PS2 taśma lasera po latach zaczyna dziwnie rysować koliste rysy, które totalnie niszczą płytę, jeżeli nie zrobimy z tym porządku od razu.

Zasada druga: Szanujcie swoje płyty! Nie rzucajcie ich gdzie popadnie. Chowajcie do pudełek oraz dbajcie o stan samej konsoli, ponieważ ona też może je niszczyć.

Teraz załóżmy, że kupujecie grę na płytce. Zawsze sprawdzajcie spód. Nigdy nie bierzcie wiary temu co mówi sprzedawca, że idealny spód, zero rys itd. Kupujecie, więc należy sprawdzić stan towaru, bo to wasze święte prawo do tego! Szukajcie też takich pęknięć jak w moim przypadku z Warhammer'em. Dziwna, rzadko spotykana rysa? Na samym końcu płytki? Na 90% pęknięte. Tak samo może być i w środku płyty, czyli tam gdzie napęd przytrzymuje płytę w miejscu, aby ją rozpędzić.

Przy kupnie dyskietek zwracajcie uwagę zwłaszcza na styki. Nawet jeżeli jest to pirat na Pegasus'a to jego styki nie powinny być zaśniedziałe, jakieś srebrno-zielone, a nawet mocno brązowe w stylu rdzy. Co prawda alkohol może to wyczyścić i wiele jest na to sposobów, aczkolwiek nic nie gwarantuje 100% działania tak samo jak w przypadku porysowanych płyt. W konsoli styki może przecierać sam konektor, jeżeli jest mega ciasny, a gry "wyrywacie" ze slotu zamiast użyć eject button lub czegoś innego do uwalniania dyskietek.

Zasada trzecia: Bardzo dokładnie analizujcie to co kupujecie. Czasem super okazja zarobku lub kupna gry cztery razy taniej może okazać się felerem. Pieniędzmi wyrzuconymi w błoto... Pośpiech to najgorszy doradca kolekcjonera!

Dzisiaj szybko, zwięźle i na temat. Przeczytajcie i przemyślcie to co wam napisałem, a na pewno zrozumiecie gdzie robicie błąd. Pisałem to głównie dla początkujących kolekcjonerów, którzy chcą zacząć, ale się nie naciąć i stracić trochę kasy.

Do zobaczenia w piątek! Hej!


 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff